Kibice
klubu, w którym karierę rozpoczynał Gary Lineker szczypią się w policzki i nie
tylko. Nie dowierzają, że to jest możliwe. Klub, który w ubiegłym sezonie
walczył o utrzymanie, teraz prowadzi na pięć kolejek przed końcem rozgrywek w
Premier League. Marzenia stają się realne, ale nie słyszałem, żeby ktokolwiek z
zespołu Lisów wypowiadał przed sezonem takie fantasmagorie. Jeszcze w styczniu
trener Ranieri dawał więcej szans na mistrzostwo Anglii Arsenalowi niż własnemu
klubowi. To nie do wiary, Leicester City F.C. - klub założony w 1884 roku z
dorobkiem 72 punktów i 57 strzelonymi bramkami wyprzeda Tottenham o 7 punktów,
a Arsenal aż o 13.
W Anglii
takiego piłkarskiego trzęsienia ziemi nie było od 1994 roku. Wtedy mistrzem
został Blackburn Rovers z Alanem Shearerem (tym, który tak niemiłosiernie
wbijał bramki reprezentacji Polski), o jeden punkt wyprzedził Manchester
United, w rozgrywkach brały udział 22 zespoły, a Leicester FC zajmując 21
miejsce zleciał do niższej klasy rozgrywek. Po 22 latach Lisy kroczą ku
mistrzostwu, a Blackburn od dawna nie gra w Premiere League.
Nowa
jakość w angielskiej piłce za chwilę okaże się bardzo zaraźliwa. Anglikom
podoba się agresywny pressing na całym boisku, bo robi to z meczu wielkie
widowisko biegowe. Najbliższy temu stylowi gry jest obecny Liverpool Juergena
Kloppa. W grudniu Klopp tak powiedział o Lisach. Leicester
gra prawie doskonały ofensywny futbol, grają szybką piłkę co może się podobać.
Mam wielki szacunek dla całej drużyny Leicester oraz Claudio Ranieriego, który
doprowadził drużynę do takiej perfekcji.
Od
początku sezonu drużyna zmieniła kilka elementów taktycznych w grze i przede
wszystkim wzmocniła defensywę. Jeszcze w październiku głównym zadaniem Lisów
było jak najszybsze przemieszczenie się pod pole karne przeciwnika i ukłucie go
jak najboleśniej. Kiedy nie wychodził ten zabieg, przeciwnik często boleśnie
doświadczał Lisiątka, 26 września 2015 roku Arsenal wygrał na stadionie King
Power Stadium 5 :2. Ranieri wyciągnął z tego prawidłowe wnioski - należy
szybciej biegać, i problem powoli znikał.
Z Lisami
jest też związany nieodłącznie od dwóch sezonów Marcin Wasilewski. Siedzi na
ławce i rzadko pokazuje się na boisku. Kiedyś się pokazał, ale o tym lepiej
zapomnieć. :-)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz