Matka natura
wytyczyła dwie drogi do zwycięstwa. Pierwszą drogą jest pokonanie przeciwnika.
Drugą drogą jest pokonanie siebie samego. Pierwszą drogą kroczą zawodnicy,
którzy oczekują od zwycięstwa tymczasowej chwały i mają satysfakcję z pokonania
przeciwnika, natomiast drugą przemierzają ci, którzy chcą swój sukces zatrzymać
w czasie.
Każde zwycięstwo sportowe zawiera w sobie okrutną cechę przemijalności. Wielcy mistrzowie udowadniają swoją doskonałość w jednej chwili, żeby za moment stracić prymat i przejść do "tylko" historii. Fenomen zwycięstwa ukrywa w sobie porażkę i odwrotnie. Ambitni sportowcy chcą czegoś więcej niż tylko zwycięstwa. Chcąc pozostać w grze, nawet wtedy kiedy zejdą ze sceny.
W sporcie istnieją
jednak sposoby, żeby móc rywalizować z przemijalnością, a mianowicie jest to
walka z rekordami. Jak powiedzieliśmy są tacy sportowcy, których bardziej
motywuje przekraczanie własnych granic niż rywalizacja z przeciwnikiem. Ci
sportowcy (a mogą to być też drużyny sportowe) osiągają wyniki, z którymi sami
rywalizują. Przy okazji należy zwrócić uwagę, że każdy zawodnik w gruncie
rzeczy walczy ze sobą, ale tylko ci,
którzy osiągają nieprzeciętne wyniki pokazują to swoim przykładem.
W chwili kiedy
zawodnik wzniósł się na wyżyny umiejętności i wygrał ustanawiając rekord mówimy
o perfekcji sportowca. W innym przypadku nawet gdyby wykazał większe cząstkowe
umiejętności, a nie wygrałby - nie osiągnąłby perfekcji. Utarło się, że tylko
jeden przypadek w sporcie zasługuje na miano perfekcyjnego - ten zwycięski. To
wyznaczyło w sporcie inny wymiar rywalizacji, a właściwie już nie rywalizacji
pojmowanej jako konkurencję z innymi, ale jako rywalizację z abstrakcyjnym
tworem jakim jest rekord. Być może dzięki temu poziom sportowy na świecie
szybko się podnosi, szybko staje się osiągalny tylko dla najwybitniejszych.
Perfekcja w sporcie jest warunkiem osiągania mistrzostwa, ale pod warunkiem, że
zachowana jest równowaga psychiczna.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz