W Lidze Europejskiej jest więcej emocji, ponieważ
grają drużyny, które wkładają do gry wolę walki. W ćwierćfinale Ligi Mistrzów
tylko przez moment, od 70 do 80 minuty, widzieliśmy Barcelonę, której naprawdę
chce się grać, i Wolfsburg, który jak wiadomo, zagrał chyba najlepsze spotkanie
w sezonie. Pozostałe drużyny Ligi
Mistrzów czekają na rewanże. W niższej lidze chęć wygranej przez absolutne
zaangażowanie jest wpisane w zespół. Zobaczyliśmy w czwartek naprawdę dobry
futbol.
To były mecze popisowe kilku zawodników. W spotkaniu portugalskiej SC Bragi z ukraińskim, doskonale nam znanym Szachtarem najaktywniej grającymi zawodnikami byli obrońcy. Oni zostali najlepiej ocenieni. Ukraińcy wygrali 2 : 1 po golach znakomitego Rakitskiego i Ferreyry, ale graczem meczu został 28-letni lewy obrońca Brazylijczyk Marcelo Goiano, na którego polują już kluby z Anglii. Drużyna Lucescu wygrała dzięki dojrzałości boiskowej i sprytnym zabiegom taktycznym rumuńskiego trenera w środku pola (świetnie się spisali Stepanienko i Małyszew).
W meczu
Villarealu ze doskonale spisującą się Spartą Praga błyszczał jeden zawodnik -
francuski napastnik zgłaszający chęć zagrania na Euro, 24-letni Cédric Bakambu. Strzelił bramki w 3 i 63
minucie dzięki czemu Villareal wygrał 2 : 1. Bramkę, być może na wagę złota,
strzelił w trzeciej minucie doliczonego czasu gry pierwszej połowy Jakub Brabec
przy asyście najlepiej dysponowanego wśród Czechów Borka Dockala. W pierwszej
połowie zaciętość Czechów często kończyła się niedozwolonym zagraniem stąd aż
trzy żółte kartki. Druga połowa to szukanie z jednej i drugiej strony sposobu
oszukania przeciwnika i przedostanie się pod bramkę. Gospodarze przeważali, ale
nie potrafili podwyższyć wyniku, oddali na bramkę Bicika aż 27 strzałów!
W Sevilli
zagrał Grzegorz Krychowiak, trochę się
stęskniliśmy za jego występami, a zwłaszcza za dobrymi ocenami jakie otrzymywał
za mecz. W spotkaniu Athletic Bilbao - Sevilla nie mogło być inaczej niż walka,
walka, walka. Wiadomo, że Baskowie nigdy nie odpuszczają, a Krychowiak
mobilizuje drużynę do nieodstawiania nogi. W pierwszej połowie wielka
przepychanka, szybko grające drużyny stoczyły wyrównany bój. Druga zaczęła się
od gola dla gospodarzy, Aduriz wykorzystał wyśmienite dośrodkowanie Muniaina i
wcisnął głową piłkę do siatki. Andaluzyjczycy długo nie czekali na wyrównanie.
Najlepszy na boisku, aspirujący do gry w reprezentacji Francji Kołodziejczak - wbił z bliska piłkę do bramki w
56 minucie, a prowadzenie zespołowi zapewnił Iborra. Sevilla jest w
zdecydowanie lepszej sytuacji, ale chłopaki z Bilbao nie odpuszczą.
Najciekawiej
zapowiadający się mecz Borussia - Liverpool, ze względu na powrót Kloppa do
Dortmundu i ogólnie na wielką sympatię do tych klubów futbolowego świata
zasłużył na miano najlepszego spotkania ćwierćfinału Ligi Europejskiej. Styl
jaki preferują obydwie drużyny jest przeznaczony dla kibiców. Wysoki pressing,
szybka, kombinacyjna gra - to jest to co misie lubią najbardziej. Na
prowadzenie wyszli zawodnicy z miasta muzyków rockowych po strzale
Origiego. Łukasz! Jeśli popełnisz taki błąd na Euro to napiszę Ci tweeta, że
Cię nie lubię! W ocenie całego meczu Łukasz
Piszczek zagrał dobrze z plusem. Zdecydowanie gwiazdami pierwszej
wielkości w meczu byli Milner po stronie
The Reds i Hummels po stronie Prusaków
(bo przecież Borussia to po łacinie Prusy) albo Prusów - jak kto woli.
Znakomicie też spisali się bramkarze Weidenfeller i Mignolet. Szesnaście
strzałów na bramkę oddali Prusowie, trzynaście Anglicy. Gola wyrównującego
strzelił głową Hummels po idealnym dośrodkowaniu Mkhitaryana. Borussia - Liverpool 1 : 1.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz