Dawno
klub nie przeżywał takiej złej passy. W pięciu ostatnich meczach Duma Kataloni
strzeliła tylko cztery bramki, przegrała cztery spotkania i wygrała jedno.
Wiosna nie sprzyja Barcelonie, ale wszystko wskazuje na to, że niedźwiedź niebawem się przebudzi. W tym roku
drużyna FCB nie zdobędzie najważniejszego trofeum w Europie, jednak jeśli
przezwycięży krótkotrwały kryzys powinna wygrać La Ligę i Puchar Króla, w
którym zagra z nieobliczalną Sevillą. Statystyki Barcelony dotychczasowego
sezonu są nadal rewelacyjne. Duma Katalonii oddaje 15,9 strzałów, zdobywa średnio 2,6 gola w meczu, posiada piłkę w
swoim posiadaniu średnio 62,9 procent gry.
W całym sezonie zawodnicy FCB uzbierali 59 żółtych kartek i jedną czerwoną. W
ostatnich pięciu meczach uzbierali 16 żółtych kartek i to martwi.
Do połowy
sezonu obrona Barcelony radziła sobie doskonale, rywalizowała z Atletico w jak
najmniejszej liczbie puszczonych bramek. Pomimo dobrej formy Pique, Mascherano,
Alby, Busquetsa
i nierównej Alvesa dużo łatwiej przeciwnikom podejść pod bramkę Bravo i oddać celny strzał. W meczach z
Valencią, Realem Socied przeciwnicy oddawali tylko strzały, które zamieniały
się w gole i nic więcej. W tych meczach Barcelona przegrała nie przez słabą
obronę, ale przez dramatycznie nieskuteczny atak.
Z Valencią podopieczni Luisa Enrique wypracowali 22 sytuacje podbramkowe,
celnie strzelali na bramkę siedem razy, dziewięć strzałów zostało
zablokowanych. Zdobyli tylko jednego gola. Cieżko w obronie harują Iniesta i Rakitic,
którzy rozbiją zazwyczaj ataki przeciwnika na skrzydłach. Obrona Barcelony
pozostaje nadal silną formacją.
Przeglądając
statystyki ostatnich spotkań z udziałem Barcelony szczególną uwagę przykuwa
procent posiadania piłki - średnio ponad 69%. Z drugiej strony im wyższy
procent tym zaskakująco gorszy wynik. Real Sociedad posiadał piłkę 27 procent -
tylko po to, żeby przeprowadzić jedną akcję
w meczu, strzelić gola i bronić skutecznie wyniku. Być może zbyt duże
obciążenie prowadzeniem gry odbija się skutecznością przeprowadzanych akcji. W
środku pola nie ma już niezmordowanego Xaviego,
a Rakitic z całym swoim ofensywnym potencjałem musi zbyt często cofać się do
obrony.
Inną
hipotezą niewydolności drużyny jest zbytnie oddzielenie trójki atakujących od
reszty drużyny. Czasami sytuacja wygląda tak, że
Neymar, Suarez i Messi grają sobie, a reszta drużyny prosi o
chwilkę wytchnienia. Na początku sezonu Barcelona grała całą drużyną w ataku i
całą w obronie, nie wyłączając zgryźliwego Suareza. To chwilowe pęknięcie musi
zostać przez Enrique jak najszybciej uszczelnione. Drużyna gra bardzo
ofensywnym systemem 4 - 3 - 3 co sprzyja drużynie przeciwnej na
zorganizowanie szczelnej obrony, przykładem niech będzie wspomniany Real
Sociedad, który nominalnie 4 - 3 - 3 zamienił na 4 - 5 - 1.
Do końca
rozgrywek ligi hiszpańskiej zostało jeszcze pięć
kolejek. Barcelona zagra z drużynami ze środkowej i dolnej części tabeli
ligi, w kolejności z Deportivo, Gijon, Betisem, Espanyolem i ostatni mecz na
wyjeździe z Granadą. Musi zdobyć komplet punktów,
ponieważ po ostatniej kolejce tyle samo punktów co Duma Katalonii ma też
Atletico Madryt, a jeden punkt mniej Real. Wydaje się, że wyścig zaczął się od
początku. W lepszej sytuacji jest FCB, ponieważ lepiej może przygotować się do
spotkań w lidze. Luis Enrique już wielokrotnie udowodnił, że należy do wielkich
walczaków i tym razem nie będzie inaczej.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz