niedziela, 28 lutego 2016

Piłkarskie niedzielne show Marcusa Rashforda, znasz go? Trochę Fabiański show też

Manchester United może pokazać swoje umiejętności w spotkaniu z pretendentem do tytułu mistrzowskiego Arsenalem, w którego szeregach do niedawna tańczył Wojtek Szczęsny. Angielski styl gry, czyli dużo gry kontaktowej i agresywne krycie na własnym boisku zawsze jest miłe dla oka. Pierwsze pół godziny piłkarskie szachy. Nie zanosiło na to, co się stało potem. Dwie akcje, które wykończył 18-latek Marcus Rashford podcięły skrzydła Arsenalowi. Sprawa Manchesteru staje się dość ciekawa, ponieważ w ostatnich latach Manchester testuje młodych piłkarzy i w czasie tych testów młodziaki stają się gwiazdami strzelając kilka bramek prestiżowym przeciwnikom.


 Kilka chwil potrzebowali Kanonierzy na otrząśniecie się i w 40 minucie 27-letni Mesut Ozil wykonał precyzyjnie rzut wolny do piłki doszedł (a właściwie piłka spadła mu na głowę) wychowanek MU Danny Welbeck i strzelił kontaktowego gola. To była 18 asysta Ozila w tym sezonie. Manchester w końcówce trochę odpuścił albo siły opuściły zawodników. Tak czy inaczej mecz na Old Traford obfitował w sytuacje, które możemy uznać za... dla chwały piłkarstwa.

Natomiast w Londynie Tottenham po pierwszej połowie przegrywał niespodziewanie ze Swansea po golu.


Na bohatera spotkania wyrasta Łukasz Fabiański, którego nazwisko komentatorzy angielscy wypowiadali z częstością trzy, cztery razy na minutę (jak Tottenham zaczął gnieść przeciwnika). Zresztą statystyki nie kłamią:


Tottenham - te duże, silne chłopiska mieli do zaoferowania jeden sposób budowania akcji: środek - skrzydło - środek - skrzydło - dośrodkowanie - Fabiański. Cały urok ligi angielskiej polega na tym, że każdy może wygrać z każdym przez co wydaje się, że w tej lidze nie ma korupcji (ale kto ich tam wie). W 61 minucie Lamelę zastąpił 26-letni Belg Nacer Chadli. Miało to wzmocnić siłę rażenia kogutów, ale w bramce przeciwnika był Fabiański.


Na boisku w Manchesterze ożywienie od 64 minuty, gola strzela Ander Herrera po rykoszecie od Koscielnego po asyście Marcusa Rashforda. Przez chwilę Manchester zaczął grać tak jak za czasów Alexa Fergusona. Wielu kibiców się rozmarzyło. Tymczasem w 69 minucie Mesut Ozil dla Arsenalu z 3:1 na 3:2 dla MU, a minutę później w stolicy Anglii zmieniony kilka chwil temu Nacer Chadli wyrównuje w spotkaniu Tottenhamu ze Swansea. A tak dla śmiechu:


Wymiana nieświeżej krwi na świeżą krew niestety nie przyniosła dobrych efektów. Po chwili rzut rożny i zamieszanie pod bramką Fabiańskiego wykorzystał absolutnie bezwzględnie 25-letni Danny Rose i strzelił obok zdezorientowanego Łukasza. Swansea od tego momentu zaczęło się słaniać. Dobry mecz do 65 minuty przerodził się w koszmar Łabędzi.
Na drugim boisku również pojawił się symptom 70 minuty i mecz przestał być tak płynny jak do tej pory. Bramki po 70 minucie strzela się częściej siłą woli niż umiejętnością rozegrania płynnej akcji ofensywnej. Po 70 minucie piłkarze wydają się być na boisku z przyzwyczajenia, a nie dla radości biegania i kopania piłki. Były jeszcze sytuacje na jednym i drugim boisku, ale nic już nie przeszło do historii bardziej niż wcześniejsze wydarzenia.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz