W
Monachium zacznie się widowisko, które musi zakończyć się sukcesem Bawarczyków.
Nikt na poważnie nie bierze innego scenariusza, pomimo tego, że Juve ostatnio
kończyło rozgrywki w finale. Bayern
będzie grać najsilniejszym składem, choć tak naprawdę nikt nie wie jaki jest
najsilniejszy skład zespołu, w którym grają same gwiazdy. Robben i Ribbery
okazują się mocni, ale jako indywidualności, natomiast traci na tym
zespołowość. Na jesieni gospodarze grali zdecydowanie lepszy futbol, wydaje
się, że mniej denerwowało to podawanie do siebie piłki zwane tiki taką.
Natomiast Juventus zagra bez Dybali, być może w tej chwili największej gwiazdy
turyńskiego teamu i bez kluczowego pomocnika Claudio Marchisio.
Dwa
tygodnie temu mecz zdominował Bayern. Do 60 minuty Juventus nie był w stanie
przeprowadzić składnej akcji na bramkę Neuera, ale potem się poddźwignął i
strzelił dwie bramki. Być może w dzisiejszym meczu decydować będzie również
olbrzymia wola walki Włochów znanych na całym świecie z nieustępliwości i
igraniem z sędziami. Mamy nadzieję, że bohaterem meczu będzie skromny chłopak
urodzony w Polsce Robert Lewandowski.
Gdyby
Lewandowskiego udało się strzelić dwie brameczki i byłyby to jedyne dwie
brameczki w meczu na 100 procent zostałby graczem meczu. Do tej pory strzelił 7
goli i jest drugi w klasyfikacji za Ronaldo, który ustrzelił aż 13 goli (pewno
jakościowo gorszych). Niechże strzeli trzy!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz