Golostrzelanie
w 27 kolejce rozporzął Robert Lewandowski. W 10 minucie taka nijaka akcja
Bayernu już prawie kończyła się wybiciem obrońcy, ale tenże obrońca podał
kapitanowi naszej drużyny reprezentacyjnej i wystarczyło jedno dotknięcie,
jedno przyłożenie nogi, jedno pyknięcie i… gol! To już 25 gol Lewandowskiego.
Cieszymy się i ponoszą nas dobre emocje, ponieważ mamy kogoś kto potrafi
wprawić nas w dobry nastrój.
Lewandowski
Lewandowskim, a Wieśniaki z Hoffenheim w meczu wyjazdowym z Hamburgerem SV po
pół godzinie gry wygrywali dwoma bramkami. Najpierw z karnego (20 minuta),
potem doskonałe wykończenie rzutu wolnego przez reprezentanta Niemiec 23-letni Kevin Volland (23 minuta). Szybka odpowiedź
piłkarzy HSV, rzut karny w 30 minucie i został wyświetlony wynik 1 : 2.
Tymczasem
na pozostałych boiskach bramki nie padały. Bayernowi jakby brakowało jakości i
tempa. Monachijczycy po bramce naszego Lewandowskiego grali tak jakby czekali
na niego, żeby podbiegł pod linię środkową, zabrał piłkę, pobiegł pod bramkę
Horna i strzelił efektownego gola. Trener, który tak ustawia drużynę dla wielu
obserwatorów staje się powoli kulą u nogi wielkiego klubu z apetytem na
tworzenie niezapomnianych spektakli piłkarskich.
W
spotkaniu Bremen - Mainz pada bramka. Strzela ją człowiek z bardzo trudnym
nazwiskiem, dla ciekawskich to - Julian Baumgartlinger, 28-latek, Austriak, który zaczynał grać w piłkę w Monachium 1860,
ale wcześniej był zarejestrowany w USC Mattsee, zagrał w reprezentacji Austrii. W trzeciej doliczonej minucie gry
Pizzaro z karnego huknął na wyrównanie. I tyle działo się do przerwy na
boiskach Bundesligi. Tymczasem daleko, daleko w… Bielsku-Białej Podbeskidzie
podejmowało Górnika Zabrze, ale o tym przy okazji innego wpisu.
Rozpoczęły
się na boiskach niemieckich drugie połowy i trudno było się spodziewać
niespodzianek. Hamburger przegrywał z Wieśniakami, ale to jasne, że Wieśniacy
byli lepiej zmotywowani. Monachijczycy w Kolonii zaczęli grać trochę inaczej
niż w pierwszej połowie i słabiej. Najlepiej FC Koln zaprezentował się między
65 i 75 minutą kiedy wyprowadzili kilka szybkich, świetnych akcji i napastnik
Modeste miał szanse na zdobycie gola. Wszedł Ribery i rozpoczął swoje szarże
wzdłuż boiska. Mecz odżył. Zawodnicy przypomnieli sobie, że na boisku
najfajniej się spędza czas grając w piłkę. Nasz Robert odcięty od podań mógł
pospać. Obudził się po 80 minucie. Przeprowadził szybki i brawurowy rajd przez
pół boiska, oddał strzał na bramkę, jednak tym razem górą był bramkarz.
Na innych
boiskach niemniej ciekawie Herta powalczyła z Ingolstadt. Berlińczycy strzeli
dwie bramki i już chcieli odpocząć, zapomnieli, że Bawarczycy to uparty naród i
stracili niepotrzebnie bramkę. wynik 2 : 1.
Tuż przed
końcem walki wielką niespodziankę sprawili zawodnicy Darmstadt, którzy w
Wolfsburgu (a przecież Wolfsburg to ćwierćfinalista Ligi Mistrzów) strzelili w
82 minucie gola na prowadzenie. Wilki wyrównały.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz