Oczekujemy na
kolejne mecze polskich piłkarzy, zastawiamy się nad strategią gry trenera. Nie
możemy doczekać się na kolejne turnieje z udziałem polskich siatkarzy i
trzymamy kciuki za zwycięstwo. Chcemy, pragniemy, jesteśmy głodni, nienasyceni,
jesteśmy łapczywi na zwycięstwo.
Akurat sport jest tą
dziedziną życia, w której jednym z najistotniejszych elementów jest zwycięstwo.
Rzecz jasna nie tylko zwycięstwem człowiek żyje. Drugie oblicze sportu ma na
imię porażka. Bohdan Tomaszewki mówił, że porażka jest nieodłączną cechą sportu.
I mówił to w kontekście zawodniczym. Ale przyjrzyjmy się bliżej i dostrzeżmy,
że porażka zależnie od kontekstu przybiera bardzo różne formy.
Porażka w sporcie to
przegrana, ale uwaga! To jest przegrana w walce zgodnej z zasadami gry.
Zawodnik przegrywa lub drużyna przegrywa uczestnicząc w zawodach sportowych
wtedy i tylko wtedy kiedy gra zgodnie z
zasadami to znaczy gra fair play (dla zwięzłości wywodu przyjmujemy wersję
trochę wyidealizowaną). Idea rywalizacji sportowej (idea olimpizmu) właśnie na
tym polega, żeby uczestniczyć na równych prawach w walce o zwycięstwo. W tym
przypadku bierzemy pod uwagę zawodników i traktujemy ewentualną porażkę jako
porażkę zawodniczą. Spójrzmy zatem na inne porażki sportowe.
W życiu sportowym
biorą udział także trenerzy, działacze sportowi, kibice, dziennikarze i inne
osoby nie mniej ważne, na przykład inwestorzy. Obserwując polską piłkę nożną (i
nie tylko) wiemy jak ważny i nieprzyjemny jest czasami los trenerów. Dla nich
porażka często kończy się utratą pracy. Ta porażka sportowa, jest bliska swego
rodzaju porażką zawodową.
Inna grupa narażona
na porażkę sportową to kibice i dziennikarze. Biorą udział w porażce bardzo
emocjonalnie, ponieważ wyniki sportowe są częścią ich życia, pracy lub pasji. O
tym może napiszmy przy okazji.
Ostatnia grupa to
działacze sportowi. Z punktu widzenia etycznego, który jest absolutnie
niezwiązany z prawnym aspektem sprawy i bardzo dobrze jest to najciekawsza
grupa. Przez wiele lat działaczami byli ludzie, którzy zawodników traktowali
jak ziemniaki: ty pójdziesz tam, ciebie
sprzedamy, ty wracaj do domu i nie odzywaj się, bo to niebezpieczne. Ich
odpowiedzialność za organizację zdarzeń sportowych, za kształcenie sportowców i
wychowanie była na bardzo niskim poziomie. Zdarzały się rodzynki, jak wszędzie,
ale to tylko potwierdzało regułę. Na szczęście, mam nadzieję, że te sposoby
funkcjonowania organizacji sportowych minęły bezpowrotnie.
Dzisiaj na świecie w
szkółkach Barcelony, Chelsea i innych główną ideą przyświecającą działaczom
jest stworzenie możliwie jak najlepszych warunków młodym sportowcom i objąć ich
opieką wychowawczą. Z tej perspektywy porażką sportową jest każdy zmarnowany talent
sportowy. Proces wychowania młodych ludzi do uprawiania sportu to bardzo
poważne zajęcie dla odpowiedzialnych ludzi. Uważamy, że większą porażką
sportową jest stracić zawodnika przez zaniechania wychowawcze niż przegrać mecz
w obecności 60 tysięcy ludzi. Utrata utalentowanego zawodnika w tym kontekście
to niekompetencja działaczy, którzy powinni dostać za takie zaniedbanie
przynajmniej żółtą kartkę. Brak odpowiedzialności działaczy sportowych to
największa porażka sportowa, ale... porażka w sporcie jest potrzebna jak chleb.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz